Owszem - wszyscy, którzy w tej branży siedzą od lat wiedzą dobrze, że w przypadku kosmetyków o lojalność wobec marki jest bardzo trudno. Wynika to z nagromadzenia na półkach tak wielkiej ilości brandów, że tylko najzagorzalsi fani będą konsekwentnie wybierać od lat te same produkty tych samych marek (no dobra, z tymi samymi produktami też przesadziłam, bo karuzela z nowościami kręci się w kosmetykach bardzo szybko).
Na większych grupach fokusowych dobrze jest pytać o to, z czym dana marka się kojarzy (najlepiej zestawić to jeszcze z markami najbliższej konkurencji, by wiedzieć, w którym miejscu jesteśmy…). Taki zestaw skojarzeń jest dla profesjonalistów dobrą podpowiedzią do tworzenia skutecznych kampanii reklamowych lub… skorygowania komunikacji z klientem.
Nie jest łatwo znaleźć dobry pomysł na markę z tradycjami, np. Panią Walewską. To jak stąpanie po cienkim lodzie: w którym kierunku pójść, by nie zmarnować dziedzictwa, a jednocześnie znaleźć jakiś haczyk na młodszą klientkę.
Czasem pozorne drobiazgi decydują o tym, że zapada się w pamięć (podświadomość?) klientów, np. czarno-białe reklamy, które odróżniają się na tle wszystkich innych kolorowych.
Roberts twierdzi, że na rynku liczą się dwie wartości: szacunek i miłość względem produktów i usług.
Nowości nakręcają rynek kosmetyków
Rynek kosmetyczny przyciąga młode i ambitne firmy
Co kryje się za hasłem autentyczności marki?